W tej samej chwil, Patryk i Mateusz
doszli już do naprawionego helikoptera. Gdy się tam znaleźli, zaczęli wlewać
paliwo do baku. Kiedy to zrobili, wsiedli do helikoptera, i ruszyli.
Droga do Kanionu Kolorado poszła o
dziwo bez przeszkód. Jednak, gdy już tam dolecieli, ujrzeli, że tak jak w
Paryżu, nie było tam żadnych ludzi. Nie przejęli się tym zbytnio, i ruszyli ku
odpowiedniemu miejscu. Gdy się tam znaleźli, ujrzeli kulę, która leżała w
wodzie znajdującej się w kanionie.
- To było proste. – Powiedział
Patryk, po czym chciał wyjąć kulę z wody.
Jednak, w tym momencie woda zaczęła
drgać tak, że nie było nic widać. Na dodatek, zerwał się okropnie mocny wiatr,
przez który w powietrzu zaczęło unosić się mnóstwo kurzu.
- To na pewno jest spowodowane przez
jedną osobę z tej czwórki. – Powiedział Mateusz.
- No. Chcą nas na pewno
zdezorientować, abyśmy nie widzieli, gdzie leży kula. – Rzekł Patryk.
Jednak, jako iż pamiętał jeszcze
położenie kuli, włożył rękę do wody. Po chwili poczuł on okrągły przedmiot.
Kiedy zaś wyciągnął go z wody, wiatr oraz drgania wody ustały.
- Dobra. Druga kula jest. Masz tą
pierwszą? – Spytał Patryk.
- Tak, mam. – Rzekł Mateusz, po czym
wyjął kulę teleportującą znalezioną w katakumbach paryskich.
Po wyciągnięciu, oboje zrobili to, co
przeczytali parę dni temu w SMS-ie. Spojrzeli oni na kule, i powiedzieli:
- Chcemy przeteleportować się do bazy
Zabójczej Czwórki, która znajduje się na Antarktydzie!
Po chwili ujrzeli oni przed sobą
niebieskie tło. Po ułamku sekundy, znaleźli się w odpowiednim miejscu.
W tym samym czasie, Grzegorz,
Andromeda, Damian oraz Dawid, właśnie dokańczali budować swoją maszynę. W
pewnym momencie usłyszeli taki dźwięk, jakby ktoś się do nich teleportował.
- Dawid, to znowu Ty? – Spytała
Andromeda.
- Nie, tym razem to nie ja. –
Odpowiedział Dawid.
- A więc KTO?! – Spytała Andromeda.
Po wypowiedzeniu tych słów, cała
czwórka odwróciła się…
No i co ?! Walka, szok, przerażenie ?! Nie ładnie przerywać w takim momencie. XD Pisz, proszę szybko ciąg dalszy, bo robi się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńMeikime