SCM Music Player

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział IV – Druga i trzecia złota czaszka, walka, oraz generator.

Gdy Patryk i Mateusz ruszyli dalej, Patryk zapytał:

- Tylko gdzie możemy szukać tej kolejnej, złotej czaszki?

- No nie wiem właśnie. Może jest gdzieś ukryta. – Odpowiedział Mateusz.

Po tej rozmowie ruszyli oni w dalsze poszukiwania.

Kilkanaście minut później, Patryk i Mateusz, zmęczeni poszukiwaniami, oparli się o jakąś ścianę, aby odpocząć. Po chwili, poczuli, że ściana się otwiera. Gdy oboje podnieśli się z podłogi, ujrzeli małą biblioteczkę.

Biblioteczka była rzeczywiście mała. Pod ścianami stały szafki z różnymi, starymi książkami. Po środku pomieszczenia, stał stolik, a wokół niego cztery miejsca siedzące. Pod jedną ze ścian, stało również biurko bibliotekarza, a obok niego krzesło. Światło w biblioteczce, tak jak w całych katakumbach wydobywało się z pochodni.

Po chwili rozejrzenia, Patryk i Mateusz, na jednej z półek, ujrzeli stojącą czaszkę.

- Jest! Tylko jak my ją stamtąd zdejmiemy? – Spytał Mateusz.

Po tych słowach, obaj zaczęli się rozglądać. W pewnym momencie, obok biurka bibliotekarza, ujrzeli drabinę. Naturalnie, Patryk poszedł po nią, przystawił do odpowiedniej półki, i wszedł. Gdy to zrobił, zdjął czaszkę. W pewnym momencie, po zdjęciu czaszki, drabina przesunęła się w bok, i Patryk zleciał na ziemię.

- Nic Ci nie jest? – Spytał Mateusz.

- Nie. – Odpowiedział Patryk, wstając.

Gdy już stał, podał czaszkę Mateuszowi, który schował ją do swojej torby. Gdy to zrobił, oboje ruszyli na poszukiwania ostatniej czaszki.

Kiedy wyszli oni z biblioteczki, ujrzeli jakąś dźwignię. Podejrzewali, że może ona kryć coś ciekawego, więc Mateusz pociągnął ją. Gdy to zrobił, w ścianie otworzyła się jakaś klapa, za którą stała ostatnia złota czaszka.

- To było proste. Zbyt proste. – Rzekł Mateusz wyciągając czaszkę, i chowając ją do torby.

- Tak, to na pewno BYŁOBY zbyt proste. – Dało się słyszeć czyiś głos.

Patryk i Mateusz od razu się odwrócili. Gdy to zrobili, ujrzeli Dawida.

- No pięknie. A Ty skąd się tu wziąłeś? – Powiedział z irytacją Patryk.

- A jak myślisz? Przeteleportowałem się tu. – Odpowiedział Dawid.

Po tej rozmowie zaczęła się walka. Patrykowi i Mateuszowi nie szło łatwo pokonać Dawida, gdyż on ciągle teleportował się w różne miejsca, tym samym utrudniając walkę. Jednak po parunastu minutach, Patryk pchnął Dawida w kierunku ściany, z której właśnie wydobywał się ogień.

Gdy Dawid, trochę poparzony, wstał, powiedział:
- To jeszcze nie koniec! Nie zdobyliście jeszcze tych kul!
Po czym zniknął, a Patryk i Mateusz udali się w kierunku wejścia do pomieszczenia, w którym znajdowała się pierwsza kula teleportująca.


Tymczasem, na Antarktydzie, Grzegorz, Andromeda i Damian pracowali nad najnowszą bronią, za pomocą, której mogliby w końcu zniszczyć świat. W pewnym momencie, usłyszeli taki dźwięk, jakby ktoś się do nich teleportował. Naturalnie odwrócili się oni. Gdy to zrobili, ujrzeli Dawida.

- A, to tylko Ty. I jak walka? Zabiłeś ich? – Spytał Grzegorz.

- Nie. – Odpowiedział Dawid.

- Oni są chyba nieśmiertelni. – Powiedziała Andromeda.

Po tej rozmowie, w całej bazie zabrakło tak nagle prądu.

- Nie no, znów? – Rzekł z irytacją Damian.

- To już się staje nie do wytrzymania. Pójdę sprawdzić, co się tym razem stało. – Rzekł Dawid, po czym ruszył w kierunku klapy prowadzącej do generatora prądu.

Po kilku minutach Dawid ponownie wyszedł z podziemi, i powiedział:

- Ja tego nie naprawię. Ta usterka jest zbyt duża. Andromedo, niestety, Ty musisz iść i to naprawić.

Andromeda przełknęła ślinę, po czym ruszyła w kierunku klapy prowadzącej do generatora. Gdy już tam zeszła, popatrzyła na generator, i pomyślała:

„Dobra, spokojnie…Generator zabił Ci w przeszłości na Twoich oczach poprzez porażenie prądem ojca, i prawie Ciebie, ale teraz już się nie bój…”

Po czym podeszła wolnym krokiem do generatora, i zaczęła go naprawiać.

Tymczasem, na górze, Grzegorz, Dawid i Damian, zaczęli się powoli martwić o to, czy Andromedzie, aby na pewno nic się nie stało, gdyż długo już nie wychodziła.

- Myślicie, że jej się nic nie stało? – Spytał Damian.

- Nie, pewnie próbuje się przekonać, że nic jej się nie stanie. – Odpowiedział Dawid.

- Biedna ona jest. – Rzekł Grzegorz.

- No, …Ale nie dziwię jej się. Po takich przeżyciach. – Powiedział Damian.

Po paru minutach, ujrzeli oni, że w całej bazie ponownie jest prąd. Po chwili ujrzeli oni wracającą Andromedę. Gdy już do nich podeszła, wrócili do swoich zajęć.


W tym samym czasie, w Paryżu, a dokładniej w katakumbach, Patryk i Mateusz dochodzili już do odpowiedniego miejsca. Gdy już chcieli zacząć ustawiać czaszki we wgłębieniach, które były w podłodze, do Mateusza ktoś zadzwonił. Gdy Mateusz odebrał, usłyszał głos Michała Smitha, który mówił:

- I jak Wam idzie?

- Nawet dobrze. A tak w ogóle, to wiesz może, jak mamy potem pokonać tą całą czwórkę? – Spytał Mateusz.

- Wiem tylko, jak możecie pokonać Andromedę. Wystarczy, że pchniecie ją w kierunku jednej ze ścian, w której ukryty jest jeden z zapasowych generatorów prądu. – Odpowiedział Michał.


Po tej rozmowie połączenie zakończyło się, a Patryk i Mateusz zajęli się tym, czym powinni…

2 komentarze:

  1. Świetne po prostu świetne ! Przeczytałam wszystkie jak dotąd powstałe rozdziały i jestem pozytywnie zaskoczona. :) Bardzo fajnie piszesz i miło się czyta.
    Eh... Biedna Andromeda, współczuję jej straty ojca. Ogólnie trochę dziwny lęk ma ta kobieta, ale nie dziwię jej się.
    W każdym razie czekam na next :)
    Pozdrawiam !
    Meikime

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło przeczytać, że ktoś czyta Moje opowiadanie i, że mu się podoba. :-]

      Usuń

Komentujcie póki możecie. :-)